Rozejrzałam się do wokół. Po wczorajszym
wieczorze filmowym nie było śladu, zero pudełek pizzy, pustych puszek po
napojach i rozsypanego popcornu. Jednak Niall, Zayn i Harry też jeszcze spali.
A więc Louis za nas posprzątał. Jak zwykle!
Delikatnie oswobodziłam się z uścisku
Liama, który musiał mnie zacząć przytulać przez sen, i poszłam do kuchni.
Wiedziałam, że będzie tam Louis. Właśnie kończył przygotowywać naleśniki. Chyba
wie, że go kochamy!
- Witaj, mała – przywitał mnie z
radością.
- Czeeść – powiedziałam do niego,
ziewając, po czym usiadłam na jednym ze stołków barowych przy blacie kuchennym.
- Nieźle się chyba wczoraj z Liam’em
bawiłaś, co? – powiedział rozbawionym głosem, patrząc na mnie spod oka.
- Ha ha, bardzo śmieszne. Przecież wy
wszyscy jesteście dla mnie tylko jak bracia. Tylko, a ty przede wszystkim!
- Oj już nie wygłupiaj się. Ładnie byście
razem wyglądali. Pasujecie do sie..
- Ty mnie lepiej nie swataj! Sama umiem o
siebie zadbać! – zdenerwowałam się na niego.
- Jakoś nie widać. Siedzisz ciągle w
domu, a jak gdzieś wychodzisz to tylko z nami – zaczął szukać czegoś w
kieszeni. – Masz 100 funtów – podał mi kilka banknotów. – Gdy pójdziemy dziś na
próbę ty wyjdź na miasto i się zabaw. Idź do kawiarni, kina, księgarni, domu
starców, gdzie chcesz! A pod koniec dnia mam się dowiedzieć o tym, że liczba
twoich znajomych z Londynu , których nie poznałaś dzięki nam, powiększyła się
do co najmniej jednego!
- Ale ty masz wymagania.. – rzuciłam do
niego sarkastycznie.
- Mówię poważnie – oznajmił, rzeczywiście
całkowicie poważnie.. – Masz 20 lat. Jesteś piękna. A siedzisz całymi dniami w
naszej chacie i nie masz żadnych bliższych znajomych oprócz nas. Będę się o
ciebie troszczył jak tylko będę mógł najdłużej, ale kiedyś mnie zabraknie, a
wtedy będziesz samotna.
- Będę miała jeszcze 4 chłopaków!
- Ich też może zabraknąć – powiedział i
zaczął się śmiać. – Nie chodzi mi tu o śmierć czy coś!! Co to to nie! Mam na
myśli fakt, że niedługo wydajemy nową płytę, a co za tym idzie – trasa.
- I nie mogę jechać z wami?
- Będziesz mogła do nas dołączać kiedy
będziesz chciała. – Spojrzał się na mnie z miną upiornej sąsiadki. – Ale miałem
nadzieję, że ktoś będzie mógł podlewać nam kwiatki – powiedział, udając przy
tym głos staruszki.
- Rozumiem. Jestem tylko do pomocy..
- NIE! Przecież ja żartuję! Nie udawaj,
że się na żartach nie znasz..
- Znam znam. Ale muszę poznawać kogoś
DZISIAJ?! – poparzyłam na niego z miną zasmuconego szczeniaczka.
- MUSISZ! A teraz idź obudź chłopaków i
zawołaj ich na śniadanie.
Niechętnie wstałam od blatu kuchennego i
udałam się w stronę salonu by zrobić to o co prosił mnie brat. Nie mogłam
uwierzyć w naszą ostatnią rozmowę. Ja i Liam?! Idiota.. A kogoś poznawać
dzisiaj też nie mam zamiaru. Niech się wypcha! Będę poznawała nowych ludzi w
miarę czasu. Jak los będzie chciał żebym spotkała nową osobę, z którą się
zaprzyjaźnię to tak będzie. Ale wszystko ma swoją porę i nie będzie mi brat
kazał tego przyspieszać!
___________________________________
Wiem, że już jestem męcząca, ale naprawdę bardzo proszę o komentarze. Po prostu zaznacz tu swoją obecność!
Ja zaznaczam i mnie się podoba. Fajny :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział i jak masz ich więcej to dodaj jeszcze dziś proszę!!!!:)
OdpowiedzUsuńBo to się tak fajnie czyta:)